Hasło „Chęciny” samo domaga się odzewu – zamek.
Wrzucone do google wyświetla wiele linków do informacji o zamku.
Jadąc do Chęcin z daleka widzi się zamek.
Na tablicy informacyjnej przy wjeździe obok zamku jest też synagoga ale już tylko patrzy się w górę szukając zamku przysłoniętego przez drzewa porastające zbocze zamkowego wzgórza. Wiele z tych drzew skrywa przed przyjezdnymi jeszcze jedną tajemnicę.
Pokaż Judaika na większej mapie
Wzgórze zamkowe w Chęcinach dużą część swojej powierzchni oddało ciałom zmarłych Żydów. Tu był od co najmniej XVII wieku cmentarz. Służył nie tylko mieszkańcom Chęcin. Do drugiej połowy XIX wieku chowano tu też mieszkańców Kielc. Kieleccy Żydzi nie mogli posiadać na miejscu własnego cmentarza. Miasto korzystało z przywileju [i]de non tolerandis Judaeis[/i]. Oznaczało to, że Żydzi zamieszkiwać tam mogli jedynie na terenach wyłączonych spod jurysdykcji miejskiej (działki i budynki należące do duchownych i szlachty) i nie mogli założyć cmentarza czy wybudować synagogi. Sytuacja ta zmieniła się po unowocześnieniu prawa w drugiej połowie XIX wieku. Nie oznaczało to likwidacji cmentarza w Chęcinach.
Na starych zdjęciach z widokiem na zamek w Chęcinach część wzgórza pokryta gęsto macewami przysłonięta jest dachami domów. Pierwszych zniszczeń dokonali okupanci niemieccy. Ich dzieło kontynuowali i niektórzy z mieszkańców Chęcin. Do końca im się nie udało. Za słabi byli na wieki pamięci o zmarłych, na piaskowiec i chęciński marmur. Jednak cmentarz poważnie się po tych niszczycielskich działaniach skurczył. Pozostały jedynie resztki macew. Nie ma też łatwego wejścia na jego teren. Jedyne dostępne to z grzbietu wzgórza przez wyrwę w resztkach muru cmentarnego. Te utrudnienia być może chronią resztę tablic nagrobnych przed całkowitym zniszczeniem. A o nie będzie łatwiej jak już pamięć całkiem zginie. Mam nadzieję ją tym postem trochę odświeżyć.
Strome zejście na teren cmentarza…
… i pierwszy rzut oka
Także poza obszarem względnego porządku znajdują się nagrobki
Nie wiem dlaczego ale po zrobieniu zdjęcia jabłko z macewy zdjąłem choć nie ja je tam położyłem.
Synagoga
Zgodę na osiedlanie się ludności żydowskiej wydawano najczęściej gdy właścicielowi osady zależało na pobudzeniu w niej życia gospodarczego. Poza tym raczej hamowano napływ ludności żydowskiej. Tak też było w Chęcinach. W bogatym podzamczu do XVII wieku mieszkało niewielu wyznawców judaizmu. Na pewno było ich wystarczająco wielu by odprawiać wspólnie modły bo posiadali „nielegalny” dom modlitw. Starali się o wydanie przez króla zgody na budowę bożnicy. Uzyskali ją w roku 1638. Wymiary budynku podane w przywileju zdają się pasować do znanej i dziś budowli. czy jest jest tą samą? Synagoga w Chęcinach była wielokrotnie przebudowywana. Podczas jednej z tych przebudów przejście z przedsionka do sali modlitw otrzymało kamienny, zdobiony portal zachowany do dnia dzisiejszego (podczas mojej bytności w Chęcinach budynek był zamknięty więc go nie widziałem).
Wrócę jednak jeszcze na chwilę do ograniczeń jakimi objęte było zamieszkiwanie Żydów w Chęcinach. Liczba ludności żydowskiej mimo tych ograniczeń wciąż rosła. Wojny, które przyniosły zniszczenie Chęcinom i wyludniły miasto wpłynęły na podjęcie decyzji o zdjęciu ograniczeń w działalności Żydów jak i w ich osiedlaniu się w mieście. Było to w drugiej połowie XVII wieku. Od tego momentu można założyć, że rozpoczyna się okres rozkwitu osadnictwa żydowskiego w Chęcinach. Na początku wieku XVIII bogaci miejscowi Żydzi ufundowali wspomniany kamienny portal. Na początku XX wieku budynek synagogi spłonął. W ciągu roku znów był „w pełni sprawny”. Zmienił się jednak dach budynku, wystrój wewnętrzny oraz dobudowano nowy babiniec. Podczas II wojny światowej wnętrze budynku zniszczyli okupanci niemieccy. Po wojnie wyremontowany budynek przeznaczono na siedzibę kina i biblioteki. Od 1958 roku w danej synagodze ma swoją siedzibę Dom Kultury. Na początku lat 90 przeprowadzono wiele prac remontowych, a ostatnio uzupełniono braki w pokryciu dachowym.
Zdjęcia z dnia 07.08.2010 r.