Jako lokalizację tego cmentarza podaję się często Borów z zaznaczeniem, że znajduje się przy dawnych zabudowaniach folwarcznych, na wzgórzu i 2 km od drugiego cmentarza w Borowie. W miarę bezproblemowo dotrzeć tu można od miejscowości Trzciniec, której pola z tej strony wsi zaliczane są do Kolonii Borów.
Po przejechaniu przez Trzciniec zapytałem przy ostatnich zabudowaniach o drogę do cmentarza. Gospodarz polecił mi przejazd przez jego podwórko i dalej prywatną drogą. Dzięki mu za to. Droga, która prowadzi w to samo miejsce ale przebiega nieco dalej to taka długa piaskownica. Na miejscu znalazłem cmentarz ale nie zauważyłem wzgórza na którym miał się znajdować. Otoczony on jest rowem i wałem ziemnym. Mogiły są bardzo wyraźne. Krzyże postawione na terenie cmentarza są prawie takie same jak w pobliskim Adelinie – być może stawiano je w tym samym czasie. Choć mogiły nie wyglądają na przeszukiwane to wracając dowiedziałem się, że w okolicy cmentarza wciąż kręcą się poszukiwacze z wykrywaczami metali. Muszą szukać metali kolorowych skoro tu właśnie po raz pierwszy usłyszałem o skrzyni złota zakopanej przez Austriaków uciekających przed kontrofensywą rosyjską. Zakopać mieli ją właśnie na cmentarzu. I weź tu tłumacz, że cmentarz powstał później, że złota nie zakopywano, że szukali może miedzi lub mosiądzu i że po jakie licho mieliby za frontem wozić złoto w skrzyniach? Ale wreszcie załapałem jakie mechanizmy prowadzą do powstawania dziur w mogiłach. Takie olśnienie w słoneczny, upalny dzień na wiejskim podwórzu.
Widok z leśnej drogi biegnącej wzdłuż jednego z boków wału otaczającego cmentarz.
A to już teren cmentarza.
Z widokiem na pobliskie zabudowania.
Zdjęcia wykonano 10.06.2010.